Modowe trendy łączą się z wnętrzarskimi. Jedne wynikają z drugich lub drugie z pierwszych. Zazębiają się i przenikają, inspirują nawzajem. Podobnie jak w przypadku wielu dziedzin sztuki.
Ja poszczególne części garderoby łączę z odpowiednimi elementami wnętrza. To, w jaki sposób wyobrażam sobie sylwetkę wpływa na to, jak ubieram przestrzeń (po uprzednim jej zaaranżowaniu i oświetleniu!).
W łazience analogią ubrania są ściany, biżuterii- baterie, torebki- meble…
Zgadzam się z krążącą wśród pań teorią, że wystarczy fajna, dobrej jakości torebka oraz oryginalna, rzucająca się w oczy biżuteria, żeby dobrze się „ubrać”. Tę samą zasadę można śmiało stosować projektując wnętrza.
Obecnie na „topie” jest kolor miedzi oraz złota (różowego oraz żółtego)! Biały t-shirt ze złotym naszyjnikiem wygląda świetnie i w dzień i w nocy. W łazience natomiast wystarczy połączyć białe lub też monochromatyczne płytki, prostą umywalkę i pozostałe sanitariaty ze złotą baterią – dzięki takiej stylizacji wnętrze od razu staje się oryginalne! Ten kolor dodaje elegancji, jest smaczkiem, zwraca na siebie uwagę…
Nie można przesadzić ze złotem czy miedzią, gdyż granica między dyskretnym urokiem detalu a ich nadmiarem jest bardzo cienka. Przekraczając ją, możemy utopić się w kiczu. Jeśli jednak konsekwentnie będziemy realizować powyższą zasadę, z pewnością nasza „biżuteryjna” bateria będzie nietypowym smaczkiem!
Ach! Zapomniałam o butach! Buty też są ważne, nawet bardzo ważne!:) Nie zapomnijmy więc o podłodze. Możemy pokusić się o zastosowanie wzorzystej podłogi przy białych kaflach i ścianach. Polecam płytki cementowe, które mają przepiękne wzory i kształty w przeróżnych kolorach! Ale o tym już w kolejnym poście…
Czy znają Państwo producentów baterii miedzianych lub z mosiądzu? Jedyne baterie jakie udało mi się znaleźć są w stylu retro, zależy mi na nowoczesnym, prostym wyglądzie.